
Jaskinia lidera
30/08/2021
W Polsce, tak jak i na świecie, stoimy na krawędzi przywództwa transakcyjnego i transformacyjnego. Nieprawda? Prawda i to trudna. Pracuję od kilku lat we wszystkich niemalże branżach biznesu i widzę to na każdym szkoleniu, warsztacie czy spotkaniu z Zarządem. Na poziomie deklaratywnym – większość organizacji zmierza do przywództwa transformacyjnego. Faktycznie jesteśmy jednak wciąż jedną nogą w przywództwie transakcyjnym lub nie potrafimy się od niego uwolnić. To nie jest ocena, tylko fakt.
Przed nami długa droga, ponieważ odkładanie starych narzędzi osiągania sukcesu i zysku jest trudne i owiane strachem, że nie dowieziemy tego samego, albo stracimy naszą pozycję rynkową. Nowe sposoby zarządzania i przewodzenia są jeszcze niewypróbowane, wydają się niektórym zbyt „miękkie”, do tego wielu nie przyznaje się otwarcie, że myślą, że to przejściowa moda.
Jak zatem wygląda jaskinia współczesnego lidera, który wyrósł w organizacji hierarchicznej i nawykł do niedzielenia się przywództwem i decyzjami? Jaskinia, którą niełatwo jest opuścić.
- Mamy przekonanie, że rządy twardej ręki i racje Machiavellego są słuszne. Przez cale lata 90-te, a nawet początek XXI wieku nie było innej kultury przywództwa w organizacjach jak hierarchia, która przynosiła także rezultaty biznesowe – wiadomo było, kto tu rządzi, kto podejmuje decyzje. Obecni prezesi są w tej chwili 50+, a niektórzy 40+, więc Ci pierwsi na tym wyrośli, a Ci drudzy doskonale pamiętają.
- Sposobem realizacji strategii było rozdzielanie zadań, ocenianie, nagradzania, czasem karanie. Pracownicy mieli być ulegli (czyli poddać się władzy), nagrodą była premia lub awans. Feedback był po to, żeby zmienić kogoś lub jego zachowanie.
- Źródłem autorytetu często była pozycja i stanowisko.
Czy tak nie może zostać? Organizacje, które zostaną w przywództwie transakcyjnym lub będą wzmacniać hierarchię staną się mniej konkurencyjne na rynku, mniej skuteczne w obecnym świecie. Dlaczego?
- Świat się za szybko zmienia, a procesy - także decyzyjne - w hierarchii są zbyt wydłużone, żeby nadążyć za zmianą.
- Mamy pierwszy raz w organizacjach cztery bardzo różne generacje. Młode pokolenia nie chcą być traktowane transakcyjnie, potrzebują uwagi, rozwoju, dialogu, inkluzyjności.
- Globalnie w wielu obszarach doszliśmy do ściany i potrzebujemy bardziej świadomych liderów, którzy potrafią korzystać z wiedzy i doświadczenia innych, bo sami potrzebnej wiedzy nie są w stanie w tak wielu obszarach pozyskać. W organizacjach żaden Zarząd nie jest w stanie znaleźć odpowiedzi na wszystkie pytania, ponieważ jego zasoby są ograniczone.
Nie ma zatem innej drogi jak przejście od przywództwa transakcyjnego do transformacyjnego. Jak wyjść z jaskini będzie przedmiotem kolejnego tekstu. Zapraszam też na moje warsztaty Świadome przywództwo, Przywództwo transormacyjne - od Ego do Eco, na których zajmujemy się transformacją przywództwa indywidualnego i kolektywnego.